Wednesday, April 29, 2009

Controlling crowds


Myślałem sobie - nie. Noż do cholery w końcu się znudzi. Napięcie w każdym kawałku, tak samo ciężkie i dramatyczne mrokiem bity, echo ciężkiego jak krok śmierci uderzania w bębny. Ot - w końcu się Archive znudzi.

Wyszła kolejna perełka. Controlling Crowds. Nic innego nie nasuwa mi się tak mocno jak to - że jest to płyta jeszcze lepsza niż poprzednie. Autentycznie. Ciężkie fortepianowe uderzenia, echo tam, gdzie ciary z pleców wiją sobie gniazda, uderzenia w niewiadomo jak bardzo patetyczne mroczne niebo - to wszystko ZNOWU jest w ich płycie, znowu zachwyca, znowu każe myśleć o tekstach i wtapiać się w bieg rytmu. Coś niesamowitego dzieje się z człowiekiem, gdy Archive opowiadają swoją historię - i polecam to każdemu. Bo wiadomo, że Bullets to sieczka z mózgu. Ale Controlling Crowds, potem Words on Signs, potem kosmicznie mgliste Dangervisit...

Posłuchajcie...

0 komentarzy:

Blogger templates

 

Copyright © SzyM Design by Free CSS Templates | Blogger Theme by BTDesigner | Powered by Blogger