Browse » Home
Sunday, September 21, 2008
NoMan'sLand
Dawno mi się to nie zdarzyło, ale kiedyś musiało. Dawniej często włócząc się po Krakowie docierałem gdzieś gdzie po prostu wcześniej nie byłem - i takie dziwne zakamarki w samym środku miasta lubiłem najbardziej. A dziś? Wracam sobie z Placu Wszystkich Świętych. Hop na Podwale, Krupnicza, Loretańska, Studencka, Garncarska, Retoryka. Trochę pokluczyłem - i... Nie wiem gdzie jestem. Jakimś cudem poprzez 2 połączone podwórka i jedną mroczną bramę kamienicy znalazłem się na tyłach Urzędu Celnego (stoi przy Alejach). Więcej - idąc dalej doszedłem do ciemnego zaułka o takim klimacie, że gdyby tam przyczłapał Schulz, nigdy by nie pisał o Ulicy Krokodyli ;). Dziwne miejsca można znaleźć zaraz pod nosem. Masakra.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
0 komentarzy:
Post a Comment