Zaczęło się dziwnie. Pierwszy ząb korony Polski - Lubomir w Beskidzie Średnim (Makowskim) zdybyty został w okolicznościach co najmniej dziwnych... Już w autobusie do Myślenic dotarła do nas wiadomość szokująca - zginął prezydent wraz z elitą polskiej polityki i najwyższej administracji. Czuliśmy się trochę jakby wyjęci z rzeczywistości, jak świadkowie okrutnego żartu. Dopiero tak naprawdę tv w schronisku pod Kudłaczami ostatecznie potwierdziła najgorsze...
Sam Lubomir - choć ma tylko bez mała 905 metrów - łatwo się nie poddał. Kobyle górki tych okolic mają bardzo dziwną właściwość wymęczenia wędrowca zanim do nich dotrze. Droga kamienista i błotnista biegła przez "piękną buczynę" (K.K.) a fioletowe żywce przyprawiały Kasię o ekscytację rozmiaru maxi ;)
Sam szczyt - przebywszy Ukleiną i Łysinę - osiągnęliśmy zaznawszy i deszczu, i minigradu i śniegu, na koniec wszystko to wynagrodziło nam słońce :) Widoki kosmicznie tajemnicze, spowite mgłą i srebrnym popołudniem, w runie lasu budząca się wiosna - czego chcieć więcej :).



Więcej zdjęć
0 komentarzy:
Post a Comment