Szare popołudnie
I kuchnia jest koloru cyny
Ołowiane szklanki i talerz
Zmrożone siwym przeczekaniem
Chciałby się zanurzyć tu
W stężałym półmroku przewieszonej
Chmury
I pić oszronioną szklanką
Stojący bez ruchu pod sufitem
Zmierzch
Ciągle Na zawsze
Kot sklejony w pół-ruchu
Pod prawie nieistniejącą
Posypką ciężkiego metalu
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
0 komentarzy:
Post a Comment