Forma gruba - "zamiast" szopka - pochodzić może od kalibru. Kaliber jest bowiem niebagatelny - ba! Konkretny! Szopą staje się miejsce mojej pracy - Kampus UJ. Szopa zaczęła się od przerobienia dyskretnych gipsowych pominczków na dwa wielkie, niebieskim czymś od tyłu udrapowane, posą(żk)gi. Król i kurowa...królowa - przepraszam - straszą od jakiegoś czasu w hallu głównym obok powszechnie znanego Kółka. Ale to nic!
Falliczna tradycja naszego Kampusu się ga już w mroki przeszłości - od niepamiętnych już niemalże czasów stoi bowiem na dziedzińcu naszej Alma Mater II pseudofalliczna, kątowa struktura miernicza - słoneczny zegar jak mówią niektórzy, palec Boży grożący abominacji i zepsuciu - jak mówią inni. Fakt jednak pozostaje faktem - nieważne jak ważkie i poważne były powody umieszczenia tego metalowego skosu w betonie dziedzińca; i jak szlachetne były pobudki prowokatrów i pomysłodawców (wraz ze szlachetnym granitem, który zastępiono chamską kostką - tfu!- brukową). Zapomniano chyba, że obecnie naukowiec to nie natchniony wieszcz, który w oparze zagląda niebu pod zapaskę. Teraz zagląda się co najwyżej do wirówki, a ów quasi-zegar wygląda strasznie i służyć może co najwyżej jako postument sylwestrowego otwierania szampana (bo nie jako zegar - ze względu na tyci-tyci obliczeniowy błądzik, jaki popełniono stawiając skos ów na Kampusie, całkowicie eliminujący wymiar pomiaru czasu z żywota tego zegara).
Ale jakby tego było mało - postanowiono ze skosu zrobić cementarz. I tak obok skosu stanęły obecnie nagrobki z dziurami w plecach swoich pomników, równie zagadkowe jak egipskie piramidy - ale wcale nie równie monumentalne. Na początku myślano, że po prostu przysłano owe figury pod zły adres. Ale że stoją - i wynieść się nie zamierzają - należy założyć że to część starannie zaplanowanej wizulanej rewolucji na Kampusie. Przerażeniem trochę napawają owe dziury w plecach - bo sugerują zamiar dodania do owych figur czegoś jeszcze chyba bardziej wstrząsającego. "Będzie ładnie" zapewnia administracja a ja włosy sobie rwę z głowy, bo przecież nie w szopie a na uczelni przyszedłem to pracować. I tylko globus z granitu na wodnej poduszcze błyskającej fioletem fontanny - podskakuje i jako tako wygląda. Może dlatego, że obracając się dookoła równika, i robiąć z Ewkadoru i Borneo nowe ziemskie bieguny - jest dobrym odpowiednikiem "fuck you" jakie tylko nowoczesny wystrój może pokazać mieszkańcom i bywalcom Kampusu 600-lecia Odnowienia UJ. Czekamy na więcej! :]
Thursday, November 4, 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
0 komentarzy:
Post a Comment