Od niedawna param się fotografią. Wcześniej parałem się również, musiałem jednak - jak ładnie się to określa - sępić by dostać w rączki ten magiczny kawałek plastiku/metalu ze szklanym okiem. Dopiero jednak, gdy poczułem w swoich rękach swój własny aparat - brrr...
W fotografowaniu niesamowite jest to, że ma się zupełną i całkowitą kontrolę nad światem. To jest niezwykle podniecające, czasem nawet troszkę przerażające, że w procesie "robienia zdjęcia" (matko, jak to brzmi...) tak naprawdę kreuje się nową rzeczywistość. Najlepszym dla mnie dowodem na to jest spojrzenie na każde zdjęcie, zawierające skadrowane w proporcjach 4:3 kawałeczki świata - w 100% innego od tego co prężyło się dumnie przed naszym obiektywem! Nie bez powodu ludy pierwotne bały się, że fotografia kradnie i więzi ich ducha. Ja powiem więcej: kradnie! I więzi! Przeraża mnie jedynie, że więzi w takim miejscu. W internecie.
Zjawisko publikowanie zdjęć (setek zdjęć, ton zdjęć, terahipermegabajtów zdjęć) w sieci napawa lękiem. Czasem siedzę sobie przed otwartą stroną serwisu DigArt i odświeżam stronę co sekundę - i co? Co sekundę albo nawet częściej ktoś coś tam wrzuca. I wszystko byłoby jak najbardziej w porządku - ale ludzie nie wrzucają tam fotografii - bo przecież fotografia to rodzaj wyrażania siebie. A czy można wyrazić jakiekolwiek "siebie" umieszczając na klepisku ogólnego ostracyzmu zdjęcia tablic rejestracyjnych? Oczywiście - doskonałe, ba - świetne - zdjęcia są i to wcale nie rzadko. Niemniej jednak prędkość dodawania zdjęć powala - uznając że na godzinę średnio pojawia się 1500 zdjęć to na rok to daje 1500*24*365 = prawie 14 mln zdjęć.
Mam aparat i autentyczną potrzebę używania go. I chyba nie byłbym gotów go 'odstawić', ku chwale odgruzowania internetu z balastu 'twórczości'. Ale chciałbym, żeby ludzie mieli szacunek do spustu migawki, może taki jak był, gdy królowały kliszowe lustrzanki.
Zastanawiam się kiedy ukute i na stałe przyjęte zostanie słowo 'fotografomania'.
Thursday, October 2, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 komentarzy:
Taak fotografomania w erze aparatów cyfrowych jest nagminna. Zatrzymanie czasu, uwiecznienie ideału wszystko to wciąga. Lecz gdy potrafimy robić setki zdjęć nikomu niepotrzebnych spraw, miliony ujęć naszej własnej twarzy robionych z ręki, to fotografia przestaje być magiczna i traci swój sens.
Post a Comment