Monday, April 27, 2009

No tak


Myślałem, że polskie góry nie zaskoczą mnie już niczym. Że znam je (prawie) na wylot i wiem czego, gdzie i jak mogę się spodziewać. Tymczasem...

Beskin Niski. Magurski Park Narodowy. Mogłoby się wydawać - kolejny fajny weekend ze znajomymi. I choć nawet stacja uniwersytecka w Krempnej przypomina tą ochotnicką - na tym podobieństwa się kończą. Bo dookoła jest - no właśnie. Beskid Niski.

Góry są najzwyczajniej magiczne. Nie są wysokie - 800 m n.p.m. to szczyt ich możliwości - a mimo to są naprawdę przytłaczająco piękne. Harmonijne jak mało gdzie. Tajemnicze. Nieodkryte i nieodgadnione. Zatrzymane zupełnie w czasie i całkowicie pozbawione tego turystycznego zgiełku, jaki panuje wszędzie w Beskidach. Po 2 nie tak wcale długich wyprawach w serce Magurskiego Parku Narodowego wiem, że na pewno tam wrócę. Nie dziwi mnie teraz ani trochę określenie reporterów National Geographic, którzy MPN i Beskid Niski nazwali "Moną Lisą polskich Beskidów". Polecam!

0 komentarzy:

Blogger templates

 

Copyright © SzyM Design by Free CSS Templates | Blogger Theme by BTDesigner | Powered by Blogger