Friday, October 16, 2009

Archive - szał

Wczoraj był koncert Archive. Czasami zastanawiam się dlaczego ta muzyka tak działa na mnie - przecież Archive dla większości ludzi to nie znaczy nic, to niczym nie wyróżniający się progresywny zespół muzyczny, brytyjski "fenomen" jaki setki na rynku (czy aby na pewno?) Na pewno pewna część "mojego" Archive" to chwile i momenty z życia, z przeszłości - w których byli także oni, obok tych wszystkich sekund i momentów i wschodów słońca i słów i spotkań, które chciałoby się zapamiętać na zawsze, a najlepiej przeżywać raz i raz i raz jeszcze jak przewijane wciąż w ten sam punkt kasety wideo.

A może tutaj chodzi o sposób ich grania? Gdy słucha się 'Collapse Colide' albo 'Bullets' albo 'Cloud in the sky' - ma sie wrażenie, że muzyka i rytm wyprzedzają czas, że nie nadąża się nawet z słuchaniem za rozwijającym się kawałkiem, który gna i porywa czasoprzestrzeń. A może chodzi o teksty? Małe arcydzieła pseudoteatralnej sztuki "wyśpiewywania" wprost do rozumu?

Jakkolwiek by nie było - chyba znalazłem ten kawałek muzycznego świata, który jak mało który mnie reprezentuje przed innymi. A koncert? Hmm. Że tak zacytuję;) "You are fucking wonderful!"

0 komentarzy:

Blogger templates

 

Copyright © SzyM Design by Free CSS Templates | Blogger Theme by BTDesigner | Powered by Blogger