Szczerość to ponoć wartość jak mało która - kiedy jest, wszystko idzie łatwiej i lepiej się udaje. Też tak myślałem, przez dobre 2-3 lata moich studiów uparcie w to wierzyłem + w cierpliwość i otwartość na drugą osobę. Bo nie jest to łatwe przy osobowościach - że tak powiem - życiowo upartych. I był sobie "jakiś tam" kontakt. Komentarze na blogach, na fotach - wyjazdy. I okazuje się - jakkolwiek niesprawiedliwie by to zabrzmiało - że zostałem sterroryzowany. Przez własną upartą wizję "tego, jak powinno być". Storpedowany przez nieustający wymóg jednokierunkowego zainteresowania. Mam czasem wrażenie, że dla kobiet świat jest właśnie takim jednokierunkowym lustrem weneckim, bez jakiegokolwiek wglądu w funkcjonowanie tej drugiej strony. Czy historia i kultura naprawdę daje kobietom takie prawo - do wymagania za wszelką cenę, do uzurpowania sobie tej szczególnej pozycji? Coraz częściej jest to przecież taki kuriozalny oksymoron, silnej i niezależnej płci pięknej ale warunkowo egzekwującej co bardziej korzystne zapisy obyczajowego cyrografu między Marsem a Wenus.
I nie - naprawdę nie mam nic przeciwko temu. Tylko że zbyt często po tamtej, tej "pięknej", kobiecej stronie lustra zapomina się że ta "brzydka" strona nie jest pusta. Nie jest jedynie napiętym zaspołem gotowych do wystrzelenia spełnionych Jej oczekiwań. Ma swoją fantazję, wrażliwość - swoje prawa i chęć do bycia choć czasem celem a nie źródłem zainteresowania. Ja osobiście przez pewien czas nie umiałem sobie poradzić z - no właśnie. Z tym, że ot tak sobie przestała zawracać "kimś tam" głowę? Facet też czasem ma prawo czuć się wykorzystany - bo nawet jeśli nic nie było, nic nie miało być i nic nie było na rzeczy - przyjaźnie różnopłciowe też mają swoje prawa i niełamalne zasady. A nade wszystko - jeśli mają być przyjaźniami wymagają definicji. Nie monologu męskiego, z uprzejmym (nad)interpretowaniem Jej nastrojów i potencjalnych alternatyw - ale definicji na zasadzie dialogu. Wyrażenia, w języku polskim, gramatycznie, składnie i głośno - oczekiwań, propozycji, żali.
Czemu akurat teraz przyszło mi do głowy takie lanie żali i petensji? Może kilka przerzuconych albumów zdjęć wzbudziło żal, że można coś tak łatwo skończyć? A może dojrzała już moja osobista wersja wydarzeń? Może wyzuty sumienia wreszcie wrównały się z ogromnym żalem do... Po prostu do. Drogie Panie - faceci też tam są i mimo, że działają troszkę inaczej - na inne, powiedzmy, paliwo - nie lubią się czuć jak marionetki lub ubezwłasnowolnione zombie. A pielęgniaja pewnych przyjaźni - choćby tylko przyjaźni - to zadanie obustronnie angażujące. Pełen żalu mail czy kawa w coffee heaven to nie jest właściwy level. Ot co.
Thursday, September 22, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 komentarzy:
1. Moim zdaniem, tylko rozczulający idealizm mówi, że mężczyzna i kobieta to uzupełniające się yng i yangł a tak naprawdę nie istniejemy po to by się uzupełniać, tylko by wraz ze swoimi absurdalnie nierealnymi i sprzecznymi oczekiwaniami tworzyć jakąś rzeczywistość. A wizje te są tak ślepe na stronę przeciwną, ostre i intensywne by dać nam jak najwięcej siły by ciągnąć w swoją stronę.
2. Czy czasem nie warto być życzliwym dla swoich wspomnień i pozwolić rzeczom wypłowieć, by potem móc się do nich śmiać z rozbawienia własnymi błędami?
(w skasowanym wcześniej były literówki)
ad 1. Zgadzam się! Otóż to! I powiem więcej - zrozumiałem to znacznie szybciej niż strona druga. Strona druga w sumie nie zrozumiała wcale. Przykry był tylko jednokierunkowy przepyływ pretensji.
ad 2. No właśnie wypłowiały - stąd ten wpis. Fakt faktem - nie wiem czy śmiać się do nich czy po prostu obojętnie spychać na umysłowy strych, ale rozbawienie (uptrzejmie ostrożne) to chyba najlepsze określenie tego co mi pozostało po tych wspomnieniach.
(moje) 3. Wydaje mi się też, że to nie idealizm - sądzić, że M i K to kompatybilne kawałki klucza i zamka. Ale tworzenie rzeczywisiości, z najbardziej nawet wygórowanymi wymaganiami, to zabawa w której dystans i (lekki) kompromis działa cuda. A kompromis to nie koniecznie musi być ustępstwo na rzecz "sobie niedopuszczalnego"! Też może być zabawą i przekorą w tą drugą stronę ;)
Post a Comment