Sunday, March 22, 2009

The Reader


Ostatni Klub(ik) upłynął w ciszy. Paweł śmiał się, że był to chyba pierwszy gdzie tak konsekwentna cisza zaległa na całe 2 godziny filmu. Lektor. The Reader z brawurową rolą Kate Winslet.

Pisanie o tym filmie nie jest łatwe, szczególnie gdy się go obejrzało. Założę się, że są osoby, które po jego obejrzeniu stwoerdzą - nic wielkiego. Ot, kolejne znęcanie się nad Procesem Norymberskim, nad nazistowską masakrą. Nic specjalnego. Pozwolę sobie jednak skorzystać w tym miejscu z prawa do subiektywnej recenzji. Riwju w pełnej krasie.

Wprowadzenie w akcję filmu - genialne. Brakowało tylko niemieckiego języka w miejscu angielskich dialogów. W samym środku powojennej szarzyzny - szczeniacki wybryk pewnego chłopaka. I płomienny romans z konduktorką tramwajową. Akcja rozwija się bardzo konskwentnie, motyw chłopaka czytającego Hannie książki - uroczy. Szybko widz rozumie dramat niepiśmiennej Hanny, szybko angażuje się w troszkę melodramatyczną - ale ciepłą relację dojrzałej kobiety i nie do końca wszystko rozumiejącego 'dzieciaka'. Zaczynamy mu nawet współczuć! - gdy postawione w obliczu demaskacji swojej słabości Hanna ucieka. Pustka, jak powstaje w życiu chłopaka jest przejmująca. Myślę sobie - tylko tyle.

Mniej więcej od 1/3 film odwraca się o 180 stopni. Emocje wywracają się i rozbiegają na wszystkie strony. Bo dramat - jaki przeżywa chłopak widząc 'swoją' Hannę na ławie oskarżonych o zbrodnię ludobójstwa funkcjonariuszek SS - jest niesamowity. A najniezwyklejsze jest, że znając prawdziwe oblicze Hanny sami bronimy się przed potępieniem jej! Kuriozalna w swojej logice konstrukcja filmu wyciąga z człowieka w zupełnie niezwykły sposób odczucia - które przecież wyglądałyby diametralnie inaczej, gdyby scenriusz był napisany 'pio ludzku'. Po kolei i bez ekstrawagancji.

Muszę, przyznać, że mimo iż widziałem wiele wilmów ciężkich, kontrowersyjnych, mocnych i obrzydliwie realnych - ten chyba zmasakrował mnie jak mało który. Psychicznie czujesz się po obejrzeniu Readera trochę skacowany. I chociaż Amerykańska Akademia wielokrotnie dawała się poznać jako specjalnie niewybredna - w tym roku zaprezentowała prawdziwe klejnoty w roli nominowych do 'NajOscara' (no, może wyłączając z tego grona Bandżamina Guzika :] który znalazł się tam chyba z powodu przykrej pomyłki).

Film 'The Reader' polecam - ale radzę obejrzeć go ostrożnie, i przede wszystkim w 'sprzyjających okolicznościach'...

0 komentarzy:

Blogger templates

 

Copyright © SzyM Design by Free CSS Templates | Blogger Theme by BTDesigner | Powered by Blogger